Kamishibai - bajanie z obrazkami

 Od mamy nie dostałam w spadku wielu cytatów mądrości życiowych. Zbyt zajęta była ogarnianiem piątki dzieci i ojca z jego biznesowymi planami. Ale jeden był...

 " Czytaj Asia, jak polubisz czytanie to z książką nigdy nie będziesz się nudzić" -Teresa

Może nie do końca tak to leciało, ale taki był sens. No i polubiłam. Na całe życie i jeszcze dalej (mam nadzieję, że tam też będą księgarnie). Co więcej, kiedy się nudzę to wymyślam historie dla dzieci, a ubieram je w formę Kamishibai. 

Kamishibai pochodzi z Japonii i jest formą ulicznego sposobu opowiadania historii. Od zwykłego bajania różni się tym, że dodatkowo instalujemy mały teatrzyk, do którego przygotowane są karty z obrazkami. Wraz z rozwojem historii, obrazki są odsłaniane, co dodaje głębi do całej opowieści. 

Tu link do Japan Society - Kamishibai. Można sobie takie historie kupić, a można też- tak jak ja to robię dla moich przedszkolaków - wymyśleć i namalować samemu. 

Mój teatrzyk powstał dzieki osobistemu mężowi, który jak ten polski McGyver, wszedł jednego dnia do garażu z rękoma w kieszeniach, a wyszedł trzymając takie oto coś. Ja pomalowałam i jest. Mieści około 15 grubych kartek formatu A3 czyli idealnie. 




A żeby było śmieszniej (przypominam, że za dnia jestem poważną Panią Przedszkolanką, w poważnym Leśnym Przedszkolu) przebieram się dla dzieci za Penelopę - cała na różowo.


Penelopa pochodzi ze Story Town (Miasteczko Opowieści). Każdego wieczora, jego mieszkańcy rozpalają ognisko, siadają naokoło i opowiadają historie. Każdy jest odpowiedzialny za swoją historię i każdego wieczoru słuchają tylko jednej opowieści. Penelopa zbiera te historie i roznosi je dalej, po świecie. 


Bohaterem pierwszej historii, którą napisałam i namalowałam, jest Pan Wiewiórek, który wiedzie sielskie życie w małym lasku na obrzeżach miasta.


Pewnego dnia, jego spokój zostaje zakłócony przez inwazję małych ludzi, przedszkolaków. Są bardzo hałaśliwi i śmieją się, kiedy Pan Wiewiórek próbuje ich przegonić.


...uff w czwartek, nie przyszli


... a w piątek mozna odwiedzić bibliotekę Pana Kruka.


Cała historia kończy się dobrze, a dzieci uczą się jak funkcjonować w lesie i respektować jego mieszkańców.

***
Kamishibai jest świetnym sposobem na opowiadanie historii. To coś pomiędzy czytaniem ksążki, a opowiadaniem bajek na dobranoc. Dzieci czekają na zmianę ilustracji, a ponieważ obrazki są duże, przyglądają się chętnie szczegółom i zapamiętują więcej. Mają też ubaw jak widzą Penelopę nadciągającą wśród drzew ze swoim teatrzykowym sprzętem... dorośli zresztą też!

Rysunki nie muszą być bardzo skomplikowane. Każdy da radę. Można też wykorzystać metodę collage, tak jak ja to zrobiłam w innej historii. Histori o Panu Wiewiórku i Królowej Bee. Spieszyło mi się, bo nie mogłam znależć żadnej fajnej historii o pszczołach, a potrzebowałam na już. No to historię szybko wymyśliłami zaczęłam rysować pomagając sobie wydrukowanymi obrazkami różnych pszczółek.

A historia zaczęła się tak, że Królowa Bee, Umówiła się z Panem Wiewiórkiem na kawę i nie pojawiła się. Pan Wiewiórek zamartwiał się bardzo.
Rozmawiał z pszczołami - Robotnicami...


...i z pszczołami - Przedszkolankami


... i przeraził się widząc jakąś dziwną postać przy ulu...


...ale wszystko znowu dobrze się skończyło, a Pan Wiewiórek dowiedział się przy okazji sporo nowych rzeczy o zwyczajach pszczół i życiu ula.

***
Bardzo polecam taką formę opowiadania historii. Starsze dzieci też mogą same je wymyślać i rysować. Świetny sposób na pracę w grupach. Dużo przy tym zabawy i śmiechu nie mówiąc już o nauce kompromisu i podziału zadań.

***

No więc tak się czasami bawię...










Komentarze

Popularne posty