Zimy ciag dalszy.

Ciagnie sie ta zima... zeby chociaz jeszcze bialo bylo. Troche popada, poszaleja w telewizji z rozpaczy, chleb w Tesco wykupia ludziska, a dzien pozniej juz wszystko plynie i wiosna na horyzoncie. Udalo nam sie kilka razy uzyc sanek, co skrzetnie uwiecznilam.



My to zawsze gdzies sie wkopiemy. W Anglii mieszkalismy w najbrzydszej jej czesci (czytaj: Essex), teraz w udzale przypadla nam najbrzydsza i bezsniegowa czesc Szkocji - Aberdeen.

Za to statki mozemy sobie poogladac

  
 
W sobote odbylo sie Swieto Lasu w naszej rodzinie, czyli i Tomek, i ja mielismy oboje wolna sobote. Na dodatek slonce nas zaszczycilo swa obecnoscia wiec nie bylo wyjscia, tylko ruszyc gdzies. Nawet stare dziecko zrozumialo powage sytuacji i nie burczalo zbyt glosno gdy zaczelam pakowac plecak.

Pojechalismy do Macduff. To male miasteczko polozone 44 mile na Pn od Aberdeen. Droga raczej plaska i prosto do przodu, ale po lewej stronie dlugo towarzyszyl nam widok na osniezone szczyty Bennachie. Ladne. Celem bylo Macduff Aquarium. 
Na miejscu okazalo sie, ze to malenstwo, ale calkiem interesujace. Trafilismy akurat na karmienie ryb. Pani karmicielka wrzucala im jakies szczatki i opowiadala co komu daje, dlaczego itd. W sumie spedzilismy tam dobre 1,5 godziny. Nie obylo sie oczywiscie bez wizyty w sklepie pamiatkowym. Na szczescie maly i nie rujnujacy kieszeni.




Po napowietrznym lunchu przemiescilismy sie kawalek, do sasiedniego miasteczka Banff. Ciekawe wybrzeze. Calkiem dramatyczne i troche piaskowe, wiec mozna wpasc i z aparatem, i z lopata.

Cos czuje, ze jeszcze tu wrocimy.



 


Komentarze

Popularne posty