Remanent 2018
Dziś jest ostatni dzień roku 2018. Za oknem ciemno chociaż dopiero 4 po południu. Powinnam się zdrzemnąć, żeby nie ominąć północy, ale coś nie idzie mi. Napiszę więc parę słów, żeby jakoś sprytnie zakończyć ten rok.
Parę osób (dosłownie trzy - nie będę udawać że mój fanklub to tysiące czytelników ☺) pytało co tam u mnie się dzieje, że nic nie piszę, nigdzie nie jeżdżę, nuda Panie... nuda. W związku z tym postanowiłam pokazać trochę mojego zwykłego życia. Taka prywata będzie.
Zacznę od najważniejszego chyba. To projekt Ice Candy School - Polska Szkoła. Już drugi rok jestem jego częścią i spełniam się tam jako nauczyciel klasy 3. Każda sobota to zajęcia z grupą wspaniałych dzieciaków. Bawimy się razem i uczymy od siebie nawzajem.
Tu sprawdzamy jak smakują różne ziarna i przygotowujemy się do pieczenia chleba...
Tak więc, każda sobota wypełniona jest Polską, językiem, zwyczajami, kulturą i Sztuką przez duże S 😀
Parę osób (dosłownie trzy - nie będę udawać że mój fanklub to tysiące czytelników ☺) pytało co tam u mnie się dzieje, że nic nie piszę, nigdzie nie jeżdżę, nuda Panie... nuda. W związku z tym postanowiłam pokazać trochę mojego zwykłego życia. Taka prywata będzie.
***
Zacznę od najważniejszego chyba. To projekt Ice Candy School - Polska Szkoła. Już drugi rok jestem jego częścią i spełniam się tam jako nauczyciel klasy 3. Każda sobota to zajęcia z grupą wspaniałych dzieciaków. Bawimy się razem i uczymy od siebie nawzajem.
Tu sprawdzamy jak smakują różne ziarna i przygotowujemy się do pieczenia chleba...
... a tu, podczas warsztatów Świątecznych produkujemy kartki dla naszych najbliższych...
Tak więc, każda sobota wypełniona jest Polską, językiem, zwyczajami, kulturą i Sztuką przez duże S 😀
Zajmuję się też kotem. Luna - wita wszystkich.
... oraz dziećmi swymi. To właśnie kończy 17 lat...
... a to 10...
Tu razem z Adamem i jego przyjacielem zdobywamy Mither Tap
... stroimy się na Halloween...
... zdobywamy medale na basenie...
... i jeździmy na łyżwach...
A jeśli uda się znaleźć chwilę dla siebie i tylko dla siebie to machnę jakiś obrazek.
... albo wkulam się na Scolty Hill 😃
A tak pomiędzy tym wszystkim, tydzień przed Bożym Narodzeniem kupię dom i w dwa dni przeprowadzę się, żeby już móc cieszyć się choinką pod własnym dachem.
I jeszcze pasterka w Szkockim Kościele, gdyż Zuza sopranuje tam w chórze :)
I spalanie pierogów w Boże Narodzenie nad Burn o'Vat
... jak również odkrywanie okolicznych okoliczności przyrody...
No i właśnie dlatego, dlatego właśnie nic nie piszę, gdyż codzienność życia, która jest nie do opisania słowem pisanym absorbuje mnie tak bardzo, że słów brak.
Pozdrawiam wszystkich wciąż to czytających i życzę spełnienia się planów powstałych dawno i niedawno, żeby rok 2019 był dla was łaskawy. Buziaki i uściski!
Komentarze