Hill of Rowan - maly spacer, niedaleko od swiata.

Styczeń w pełnej krasie szarości (przynajmniej w Aberdeen), ludzie robią postanowienia noworoczne, opróżniają szafy z niepotrzebnych klamotów...pomyślałam:"To może i ja posprzątam..."
Znalazłam kilka naszych wycieczek, o których nie miałam czasu wspomnieć. Dobrze się składa, ze wydarzyły się w słoneczne dni, bo ta ciemność już mnie przytłacza... żeby chociaż śnieg spadł....

***
To była marcowa niedziela. Słońce raz było raz nie było. Kolory takie jeszcze pozimowe, niby wiosna ale taka jeszcze w gaciach na kostkach i włosach rozczochranych. No nic. Idziemy.


Jak widać to nie jest wielce wymagająca wspinaczka, a raczej spacer pod górkę, w sam raz dla kogoś kto zasiedział się dnia poprzedniego w pubie, lub ( i tak jest w moim przypadku) nigdy nie może wygrzebać się z domu odpowiednio wcześnie żeby wdrapać się na coś, czym można będzie się pochwalić koleżankom w pracy... żartuje ... nie mam koleżanek.... i pracy.... żartuję... mam obie, ale się nie chwale .... ha, ha, ha,....śmieszna ja .... dobra do rzeczy.

Parkujemy w malej wsi Tarfside. Po lewej stronie drogi jest parking wraz z kibelkiem. Mały ale tłumów tam się raczej nikt nie spodziewa. Zmieniamy buty, żeby wyglądać jak turyści i w drogę. Z parkingu w lewo i przez mostek.


Za mostem wciąż prosto ( droga w lewo prowadzi nad Loch Lee, ale o tym innym razem). Po prawej mijamy mały kościołek, wciąż działający. Po chwili asfalt skręca w prawo, ale my nie. Dalej prosto, droga polna. Jest mało widoczna na początku ale wielkiego wyboru nie ma i później już nie można jej zgubić. Jest tez brama, którą należy pamiętać zamknąć za sobą. I po chwili jest tak...


Ten cycek po lewej (nie mylić z tym po prawej, którego wsadziłam tu dla lepszej perspektywy) to cel naszej wędrówki. Idzie się naprawdę milo. Jest dużo dzikich ptaków śmiesznie krzyczących. To wiosna więc, pewnie jakieś gody czy coś. Nie znam się, ale poza ptakami i kilkoma stworzeniami na 4 kopytach typu sarna (tudzież jeleń) nie spotkaliśmy nikogo... chyba jakiś atlas zwierza muszę sobie sprawić, bo to nie uchodzi, taka niewiedza.


Pierwszy kilometr trasy to w głównej mierze łąki i wrzosowiska. Później łąki zanikają. Wszystko to jedno wielkie wrzosowisko. Akurat byliśmy w porze, gdy prowadzono wypalenia. Jeszcze dymiło się gdzieniegdzie. Po co to robią? Powód jest czysto ekonomiczny, chociaż niektórzy próbują ubierać to w piękne słowa. Jeśli właściciel ziemi przestałby wypalać wrzosy, inne rośliny i drzewa (głownie brzozy) ukorzeniłyby się i rozrosły. Tym samym polowania na bażanty i dzikie ptactwo byłoby trudniejsze i mniej opłacalne. Palą wiec jak chcą i tylko gole pasy, jak blizny lezą na tych wzgórzach.


Nie wspomniałam, ze cały czas podążamy wzdłuż małego strumienia (po prawej stronie drogi), a przy nim co jakiś czas norki małych królików. W jednej znaleźliśmy pułapkę... 
Do tej pory droga cały czas biegła prosto. Teraz trzeba skręcić w lewo i pod gore. Trudno określić kiedy, powiedziałabym, ze po 1.5 km od wyjścia z parkingu. Ścieżka jest bardzo wąziutka i blada, a te wypalania jeszcze bardziej ja chowają. Ale monument jest widoczny wiec jakby się nie szlo należy skręcić pod katem 90 st i w gore.


Ta budowla, kształtem przypominająca ul dzikich pszczół, została wzniesiona ku pamieć Lorda i Lordowej Panmure i ich rodziny w 1886r. Jest całkiem spora. Do środka można wejść, co jak sadze przydaje się przy kiepskiej pogodzie. Szczyt zwieńczony jest jakby korkiem z kwarcytu co ma ponoć sprawiać, ze jest to miejsce mocy


W środku ciemno....


A wokoło widoki...





I miejsce na piknik tez jest, wraz z widokiem jak z obrazka. I nawet słonce nam wylazło.


Po zasłużonym kubku kawy i kanapce, czas wracać. Drogę można przedłużyć schodząc ścieżką na pn-z góry i okrążając ja w przeciwnym kierunku do wskazówek zegara, lub tak jak my, na leniwca, ta sama droga z powrotem. 



Ładnie? Nam się podobało. I fajnie przypomnieć sobie takie dni czasami, kiedy za oknem nic nie wskazuje na to ze trawa, słonce i kolory inne niż szarość gdzieś w ogóle istnieją. 
Z pozdrowieniami!










Komentarze

Popularne posty