W droge! - dzien trzeci - Ullapool, Loch Ness, Aviemore

Ullapool - Loch Ness - Aviemore - Aberdeen

Po niespiesznym śniadaniu, poszłyśmy obejrzeć trochę Ullapool. Długo nam to nie zajęło. Byc może pora wczesna była, a być może zawsze tu tak spokojnie. Nie wiem. Wygląda na to, ze ulica, przy której ulokowało się nasze schronisko to centrum sexu i biznesu. Dołożyć do tego należy pobliskie Tesco, szkoła, policja, basen... i tyle. 


No jeszcze mały port, z którego odpływają promy na Hebrydy. Tu link jakby ktoś miał ochotę wyskoczyć.



No to wracamy do domu. Po drodze jednak zahaczymy o dwa miejsca.


Wiem, ze to oklepane i szczerze mówiąc nic ciekawego do oglądania, ale Zuza się uparła, bo ..."wszyscy byli, a ja nie!"... nad Loch Ness wiec... a dokładniej Urquhart Castle... Dotarłyśmy, zakupiłyśmy bilety (chyba 9 funtów kosztował) no i zwiedzamy. Najpierw do kina na krotki film przedstawiający historie zamku. Nawet interesujący, a potem w plener.






W dole, nad brzegiem zbudowano pomost, do którego przypływają male stateczki wycieczkowe. Jeśli ktoś życzy sobie poszukać Nessie osobiście, jest okazja. Mozna tez wrócić do miasteczka i zakupić jedna z tysiąca dostępnych maskotek, bryloczkow, koszulek czy innych bibelotów, tym samym zasilając lokalna społeczność... co i my czynimy.
 ***
Ostatni przystanek przed powrotem do domu to Aviemore. Zajechałyśmy tam właściwie nie wiem po co. Chyba tylko, żeby zobaczy jak wygląda szkocki kurort letnio - zimowy. No i można powiedzieć - zaliczone. Lunch zjedzony w "The Coffee Corner" i do domu.


I na tym kończy się moja opowieść. Te trzy dni były dobrze spędzone. Pomogły mi przypomnieć, ze mam fajna córkę, która tylko czasami chowa się w kubraku nieznośnego nastolatka, ze mieszkam w ciekawej części świata i ze życie po to jest żeby pożyć!

Dobranoc!





Komentarze

Popularne posty