Wakacje 2019 - Clachnaben

Ciężko te moje dzieci wyciągnąć gdzieś, gdzie nowoczesna cywilizacja jeszcze nie dotarła. No, ale czasami ta trudna sztuka udaje się. Przemilczmy czy to prośbą czy to groźbą zmotywowani, ale idą. 
Dziś na jedną z moich ulubionych górek - Clachnaben. Z Aberdeen kierujemy się na Banchory, później na Strachan, na parkingu Glen Dye pozostawiamy maszynę i rozpoczynamy wędrówkę. 

Pierwsza część trasy biegnie przez las, o tej porze roku bogaty w jagody i inne grzyby, a że w Szkocji mało kto to zbiera, więc przymusowy postój.


Po krótkim, leśnym odcinku wchodzimy w dolinę potoku Dye (który to zasila z kolei Dee tuż przed Strachan)


Jest cicho i spokojnie. Nawet owieczki, które zazwyczaj pasą się tu całymi stadami, gdzieś się pochowały. Może to pogoda. Jest bardzo ciepło, ale wygląda jakby zbierało się na deszcz. No cóż, zobaczymy.


Tuż za mostkiem skręcamy w prawo na północ i idziemy długim odcinkiem przez dolinę.


Będziemy przekraczać takie strumienie trzy razy. Można mostkiem lub w bród.

Dochodzimy do małej leśnej plantacji. Kładka nad murkiem i ścieżką w lewo.


Las momentami jest tu bardzo ciekawy. Ścieżka generalnie jest dobrze utrzymana. Niestety deszczowy lipiec miejscami uszkodził ją dość mocno, a lokalne strumyczki, nie robiąc nic sobie z ludzkich wysiłków, płyną gdzie chcą.



Krótki odpoczynek na skraju lasu przy strumyku.



Teraz już tylko w górę przez wrzosowiska. Ta granitowa kupa gruzu to nasz cel.




Te dwie niebieskie kropki to moje dzieci. Pozostawiły mnie abym mogła w samotności kontemplować naturę, do której siłą je zmuszam.


No i doszliśmy. Ja sapiąc z lekka, dzieci jakby nigdy nic. Niestety wciąż pochmurno. Mimo to widok z góry jest wart tych paru głębszych oddechów.









A tak wyglądają te skały od zaplecza.


Zjedliśmy lunch, odpoczęliśmy i w dół, z górki na pazurki.



Jeszcze tylko obowiązkowy przystanek w jagodowym lasku...


...co zaowocowało takimi zbiorami...

... i dzisiejszymi pierogami ze śmietaną... smak lata...


Cała trasa to prawie 11km drogi i 600m wspinaczki. Nam zajęło to około 3 godzin plus czas na jagody. 


Serdecznie polecam!








Komentarze

Popularne posty