Wakacje 2019 - Stonehaven

Stonehaven leży16 mil na południe od Aberdeen. Ze średniowiecznej wioski rybackiej przekształciło się w miasteczko liczące obecnie 11tyś mieszkańców. Ryb tu już nie łowią. Nie opłaca się. Ale został port i uroki małego, spokojnego miejsca do życia.
Aberdończycy lubią tu przyjeżdżać. My sami kiedyś nawet myśleliśmy o zamieszkaniu w tych okolicach, ale cóż, los chciał inaczej. A teraz opowiem dlaczego, bo w te wakacje byliśmy już ty 3 razy.

Pierwszym powodem jest basen. Zbudowany jeszcze przed II Wojną Światową, zasilany wodą morską, na świeżym powietrzu (w sensie, że bez dachu) i mierzący 18m na ponad 50m długości. Obecnie jest otwarty od maja do września. Woda elegancko podgrzewana do około 29 st. C.
Brzmi nieźle, co? I jest fajnie. Niemniej, muszę tu zaznaczyć, że kombinacja wody słonej i chloru jest obrzydliwa. Ale cóż. Lepsze to niż lodowata woda Morza Północnego.


A w każdą środę, dla romantyków i innych, którzy nie moga zasnąć "pływanie o północy". Nie byłam, ale brzmi zachęcająco.
O godzinie 13 po południu, ratownicy rozkładają tor przeszkód dla małych niedojrzałych. Wciąż jednak jest dużo miejsca do pływania.


... i wykonywania nurków...



Drugim powodem, dla którego warto zajechać do Stonehaven jest port. Czasy świetności związanej z rybołóstwem ma już za sobą, ale zachował swój dawny urok małej rybackiej osady. 


W słoneczny dzień dzieciaki szaleją w wodzie, a dorośli okupują stoliczki The Ship Inn.



W porcie warto zajść do Tolbooth Muzeum. Ten niepozorny budynek z początków XVI wieku (przez jakiś czas słuzył nawet jako więzienie) skrywa w sobie mnóstwo eksponatów, mniej lub bardziej związanych z dziejami miasteczka. Niektóre nawet można wypróbować. Wstęp wolny.



A jak już tu jesteśmy to wspomnę o jedzeniu. W lato, u szczytu portu lokuje się budka z owocami morza. Jeśli ktoś lubi serdecznie polecam. 


To są nachos...


... a to platter. Oba dania według kunsztu szkociego czyli z kaszą, fasalą i ziemniakami. Trochę mi tu soli brakło, ale generalnie dobre. 


Kolejnym miejscem wartym zachaczenia (ale po lunchu) jest Aunty Betty's Ice Cream Schop. Jak nazwa wskazuje lodów i innych masakratorów zębów jest tam do oporu. Raz na jakiś czas można zwłaszcza, że pistacje naprawdę smakują pistacjowo. 


Mówiąc o Stonehaven nie można oczywiście zapomnieć o zamku Dunnottar, ale w te wakacje jeszcze tam nie dotarliśmy więc nie będę się wymądrzać. W każdym razie z portu na południe jakieś 1,5km spacerkiem. 

Podsumujmy... Powody, dla których trzeba zajrzeć do Stonehaven:
  • basen z podgrzewaną słoną wodą, bez dachu, za to ze słoneczkiem
  • urokliwy port z niezłym pubem 
  • Tolbooh muzeum
  • jedzenie
  • zamek
Dobranoc!



Komentarze

Popularne posty