Wakacje 2019 - okolice Westhill

Czasami nie ma możliwości wyruszyć w drogę, aby odkryć nieznane, dalekie światy. A potem okazuje się, że swojego świata, tego za progiem nie znam. A przecież tak niewiele potrzeba: wsiąść na rower, plecak na plecy, mapa w garść.


Czasami droga oznaczona na mapie, okazuje się byc zarośniętą po kolana ścieżynką, ale cóż... rower pod pachę i do przodu.


Krowy to bardzo ciekawskie stworzenia. Za każdym razem gdy jakieś spotkaliśmy, podchodziły do płota na pogaduchy.


Czasami można posłuchać jak zboże rośnie... tak cicho jest...


I zajechać do pubu na zasłużony soczek.


Na przykład tu, do Garlogie Inn


A potem w letnim deszczu wracać do domu...



Można też uciąć sobie wieczorną rundę po okolicy, próbując objechać Loch Skene.


Słońce było już na zachodzie więc kiepsko widać, ale tam właśnie jadę, pod dwie wieże.


A oto one z bliska...
Północna, obecnie zamieszkana.


I południowa, pusta.


Cała ta ogromna posiadłość jest w prywatnych rękach (chyba nie mogę sobie tych rąk wyobrazić). Do nich należy również zamek Dunnottar (ten za Stonehaven) i wieś Dunecht. Razem około 210 km2. Znaczy dużo.

Loch jest używany przez klub jachtowy ze Stonehaven. Można też (po zakupie licencji) łowić sobie tu rybki.


I tak sobie jadę raźno przez lasek, delektuję przyrodą i dojeżdżam do bramy, która okazuje się być zamknięta na 4 spusty. I dupa. I jeziorka na około nie objadę. W tył zwrot i do domu. 


Taka byłam zła, że nawet zdjęcia nie zrobiłam temu żelastwu, które zablokowało mi drogę.
Nie wiem, czy dlatego, że późno byłam, czy zamknięte na amen. Muszę znaleźć inną drogę.

Dobranoc!




Komentarze

Popularne posty