Mialam podawac informacje praktyczne dla potencjalnych nowoprzybywajacych, wiec oto pierwsza: jak znalezc dziecku szkole. Sposobow pewnie jest kilka.

Pierwszy, najbardziej oczywisty to przyjechac do Aberdeen,  zadzwonic do Urzedu Miejsckiego (Aberdeen City Council) z informacja, ze wlasnie zostalas nowym mieszkancem i poszukujesz szkoly dla dziecka. Zapytaja o adres i powiedza do jakiej szkoly nalezysz terytorialnie. Jesli beda tam miejsca, nastepnego dnia twoja pociecha moze startowac w nowa, swietlana szkocka edukacje. To tylko teoria. W praktyce wyglada to tak, ze dobre szkoly nie maja miejsc, wiec zapisuja na liste oczekujacych (waiting list), a Council proponuje ci miejsce w najblizszej szkole, w ktorej sa jakies miejsca. Taka wiec troche loteria, a twoje dziecko moze trafic do naprawde kiepskiej szkoly i dosc daleko od miejsca w ktorym zamieszkalas. Szkoci tu pewnie oburza sie, bo twierdza, ze ich wszystkie szkoly podstawowe sa na takim samym poziomie i nie ma co wybrzydzac, ale ja jakos nie moge uwierzyc w takie bajki, gdyz moze jestem niedowiarkiem, a moze Polka, ktora z mlekiem matki wyssala niewiare w systemy ktore rownaja wszystkich do jednego poziomu.

Dlatego tez ja zrezygnowalam ze sposobu nr 1 i zrobilam to po swojemu. Zanim wogole postawilam swoja stope w Aberdeen, przeprowadzilam male dochodzenie. Ze strony Urzedu Miejskiego pobralam informacje o tzw "catchment area" dla szkol. http://www.aberdeencity.gov.uk/nmsruntime/saveasdialog.asp?lID=38440&sID=9085
Cale miasto jest tam rozpisane na ulice, a kazda ulica przynalezy do jakiejs szkoly. Wygrzebalam tez w internecie liste szkol, z informacjami o ilosci dzieci w danej szkole oraz ile z nich pobiera darmowe posilki (dane byly troche stare, ale lepsze to niz nic)  Kolejna lista mowila o tym, ktore szkoly podstawowe (primary schools) zasilaja ktore szkoly ponadpodstawowe (secondary school). Porownalam sobie to wszystko i wynalazlam kilka szkol, do ktorych chcialabym zapisac corke i w ich rejonach zaczelam szukac miejsca do zycia. Okazalo sie, ze sa to najdrozsze dzielnice w miescie (Cults, West End...) wiec dom odpadal calkowicie. Pozostalo znalezienie wzglednie milego mieszkania za sensowne pieniadze. Zadanie nie latwe, zwlaszcza jesli jestes 500 mil na poludnie od Aberdeen, ale udalo sie. Zamieszkalismy w rejonie Mile End Primary School i St Joseph. Zadzwonilam do Urzedu z nowym adresem i prosba o przydzielenie do szkoly, a Pani powiedziala mi (usmialam sie strasznie), ze oni to maja 2 miesiace na odpowiedz i najlepiej gdybym sama sie przeszla do szkoly i zapytala o miejsce. Co tez uczynilam niezwlocznie i nastepnego dnia Zuza zaczela nauke w St Joseph. Bylo jedno wolne miejce w jej roczniku, wiec przypuszczam ze mialam szczescie.
Ktos moze popukac sie w glowe i powiedziec wariatka! Po co tyle zachodu. Dobra czy kiepska szkola, jesli dziecko nie bedzie chcialo to nie bedzie sie uczylo. Pewnie tak. Moze ma racje. Jednak dla mnie srodowisko, w ktorym  nauka jest czyms normalnym, osiagniecia nagradzane a lenistwo zle odbierane, nie tylko przez nauczycieli, ale glownie przez dzieci, takie srodowisko ulatwia nauke, pozwala cieszyc sie z wiedzy i byc dumnym z tego, ze cos wiesz. Tam gdzie wszyscy ciagna do dolu strasznie ciezko wystawac ponad przecietnosc, a tego nie chce dla niej. Zwlaszcza, ze wydaje mi sie, ze jest inteligentna (...to po tatusiu) i ambitna, wiec jesli moge to ulatwie jej ten etap zycia.
Dobra starczy tego wywodu. Pozniej opowiem o moich poszukiwaniach przedszkola dla Mlodego, ktore nie ida tak sprawnie jak tego bym chciala.

Komentarze

Popularne posty