Satrosphere na deszczowa niedziele

Pamietam, ze kiedy przyjechalam do UK 7 lat temu, nie moglam przestac sie dziwic, ze Anglicy moga kazda rozmowe zaczac od pogody, ale doslownie kazda. Przegladalam ostatnio te moje posty i chyba 80% tez zaczyna sie od informacji pogodowej. Taka ze mnie pogodynka. Zeby wiec tradycji stalo sie zadosc informuje ze z przyczyn meteorologicznych nasza niedzielna wyprawa w gory, w zeszlym tygodniu sie nie odbyla. A bylo tak:

.... wietrznie i deszczowo ....


... cieplo i sniegowo ....



Przez noc napadalo troche, ale oczywiscie wszytko rano stopilo sie i bylo brzydko, i mokro, i nie poszlismy w gory tylko do SATROSPHERE. Zanim tam jednak doszlismy, musialam wszytkich przekonac, ze to dobry pomysl, a juz na pewno lepszy niz popoludnie z Wii i Mario Cart. Masakra ta moja rodzina!
Satrosphere to taie wieczne "warsztaty" naukowe dla malych i duzych.


W sporym pomieszczeniu zgromadzono jakies 20-30 (nie liczylam dokladnie) mini-stacji, na ktorych namacalnie mozna doswiadczyc roznych zjawisk fizycznych, matematycznych i chemicznych. Niektore sa ciekawe, inne wymagaja sily fizycznej a jeszcze inne troche wiedzy.

...tu badalismy zjawisko rezonansu ....


....tu teorie Newtona ...


... a tu zagadka matematyczna ...


Naprawde fajna zabawa. Po jakims czasie przyjechala pani z przenosnym mini-laboratorium i zrobila dzieciom kilka doswiadczen.


Zglodnielismy troche, gdyz pora lunchu nadjechala. Na szczescie i o tym pomysleli, instalujac sobie kawiarnie Starbacks. Zajadalismy wiec lunch w oczekiwaniu na pokaz pt "Ekstremalna pogoda"


Zuza aktywnie w nim uczestniczyla! 

Bardzo fajne miejsce!


Komentarze

Popularne posty