No to juz tydzien tu jestesmy. W niedziele pogoda byla calkiem letnia, wiec pojechalismy do pobliskiego miasteczka na male poszwedanie sie. Tak jakby w Aberdeen nie bylo czego ogladac, no ale my juz tak mamy. Miasteczko to Stonehaven. Oddalona jakies 20 mil na Pd od Aberdeen. Calkiem ladne jest. Kiedy jeszcze z Braintree szukalismy kata do zycia, dosc powaznie myslalam o tym miejscu. Domy byly tansze, w miare dobra szkola dla Zuzy, no i oszczedzilibysmy sobie szoku egzystencjalnego zwiazanego z przeprowadzka z malej miesciny do "metropoli". Zdecydowaly jednak wzgledy praktyczne niestety, czyli bliskosc pracy... no to kilka obrazkow

To widok na maly port. Woda przezroczysta. Dzieci szalaly w piachu i ganialy kaczki. Portowa knajpka tez sprawdzona :)





Idziemy z portu wybrzezem na Pn w poszukiwaniu "Fish & Chips"



Jadlo zostalo znalezione i skonsumowane nad brzegiem moza. Mam zdjecia ale oszczedze czytajacym tego widoku... dzieci w keczupie, frytki wszedzie...

***

Strasznie irytuje mnie fakt, ze musze czekac na normalny internet 5 (slownie: piec) tygodni. A zamowilam go jeszcze bedac w Braintree! Teraz kozystam z hotspotu z telefonu, a to jest tak woooooolne, ze masakra jakas! BT ponoc sie nie wyrabia, a musze ich uzyc bo nie ma tu linii telefonicznej. Stara az taka nie jestem, ale pamietam te zamierzchle czasy czarno-bialego telewizora i dwoch programow... i tez bylo wesolo. To czego teraz marudzi, no czego!


Komentarze

Popularne posty